Grzaniec oraz rosół to popularne domowe sposoby na przeziębienie, które jednak wbrew obiegowej opinii nie mają realnego wpływu na przebieg infekcji i nie mogą zastąpić odpowiedniego leczenia ani profilaktyki. Historia medycyny wskazuje, że od wieków ludzie próbowali łagodzić objawy infekcji dróg oddechowych poprzez ciepłe napoje i posiłki, a rosół nazywano „żydowską penicyliną”. Choć ciepły posiłek czy napój rozgrzewający może poprawić samopoczucie i chwilowo złagodzić objawy niedrożności nosa lub bólu gardła, to nie wpływa na samo źródło choroby, którym najczęściej są wirusy. Grzaniec, będący alkoholem z dodatkami przypraw, nie tylko nie pomaga, ale wręcz może pogorszyć stan zdrowia – alkohol odwodnia organizm, obciąża wątrobę i osłabia układ odpornościowy, co sprzyja rozwojowi infekcji. Objawy przeziębienia obejmują katar, kaszel, ból gardła, podwyższoną temperaturę i ogólne osłabienie, a ich leczenie polega na odpoczynku, nawadnianiu organizmu, stosowaniu środków przeciwgorączkowych i przeciwbólowych oraz preparatów łagodzących objawy. Diagnostyka w przypadku przedłużających się lub nasilających objawów może wymagać konsultacji lekarskiej i badań laboratoryjnych, aby wykluczyć grypę lub powikłania bakteryjne. Rehabilitacja po infekcji obejmuje powrót do normalnej aktywności fizycznej stopniowo, unikanie przemęczenia i wspieranie odporności zdrową dietą. Profilaktyka polega na regularnym myciu rąk, unikaniu kontaktu z chorymi, dbałości o sen i szczepieniach przeciwko grypie. Rokowanie w przeziębieniu jest bardzo dobre – choroba mija samoistnie w ciągu kilku dni do tygodnia. Pacjenci powinni mieć świadomość, że grzaniec i rosół mogą poprawić nastrój, ale nie zastąpią leczenia, a jedynie wspomagają komfort podczas infekcji. Nowoczesne badania nad rolą diety i składników odżywczych podkreślają znaczenie witamin D, C i cynku w profilaktyce infekcji, a nie ciężkich, gorących posiłków czy alkoholu.
